12 IX 2023 r.

Najbardziej intensywnym okresem w moim życiu były niewątpliwie lata 70. XX w., czyli okres studiów na wydziale Reżyserii Muzycznej (obecnie dźwięku). [...]

Zapraszamy do lektury niezwykle interesującej opowieści o czasach studiów naszej profesor - Małgorzaty Przedpełskiej-Bieniek

Przybór mocy. Egzaminy wstępne
autor: prof. Małgorzata Przedpełska-Bieniek

Najbardziej intensywnym okresem w moim życiu były niewątpliwie lata 70. XX w., czyli okres studiów na wydziale Reżyserii Muzycznej (obecnie dźwięku). Oczywiście momentem przełomowym, był sam fakt dostania się na te studia. Nie było łatwo. Wydział uchodził za elitarny, a studia za super trudne. Zdawało kilkadziesiąt osób, dostawało się 6, no 8. Egzaminy trwały dwa tygodnie i to z sobotami włącznie.

O tym, że chcę tam studiować wiedziałam od lat. Może nawet od 5 roku życia, kiedy zaczęłam karierę artystki radiowej i najfajniejsi panowie, którzy z nami pracowali, to ten co dawał nam kolorowe tasiemki (blank) i drugi, który miał w kącie studia składowisko nikomu niepotrzebnych rzeczy i nimi udawał przed mikrofonem różne dźwięki. Potem wystarczył już dyplom szkoły muzycznej II stopnia (Bednarska) i matura ogólnokształcąca (Lelewel), najlepiej z dobrymi wynikami z przedmiotów ścisłych i muzycznych.

Dla pewności byłam w klasie matematyczno-fizycznej i chodziłam na dodatkowe zajęcia fakultatywne. Skutek był taki, że maturę z matematyki zakończyłam po 45 minutach (czekałam na dane do ostatniego zadania) rozwiązując pięć, zamiast obowiązujących trzech zadań, a z reszty egzaminów byłam zwolniona. Przez całe liceum nie dostałam stopnia niższego niż 5 i tyle miałam na dopuszczeniu do matury. Gdybym nie dostała się na reżyserię, złożyłam papiery na matematykę na Uniwersytecie Warszawskim i miałam szansę tam także zdać. [...]

CZYTAJ WIĘCEJ NA SONORIA.PL

Źródło i foto: www.sonoria.pl